Refleksje na temat walki klas
Po pierwsze, niezależnie od tego, kto jest bardziej winny: państwo, czy plutokracja, a może intelektualiści, możemy zauważyć, że wyzysk nie polega tylko na transferze pieniędzy od klas wyzyskiwanych do wyzyskujących. Jeśli ktoś na skutek wyzysku podatkowego czy prawnych ograniczeń zarabia mniej, bądź jest usunięty poza rynek, stając się niewykwalifikowaną siłą roboczą, to zmienia to w istotny sposób funkcjonowanie społeczeństwa. A to dlatego, że nie jest to przypadkowe. Jak wiadomo, na wolnym rynku wygrywają najskuteczniejsi. Trzeba dodać, że prawda ta dotyczy również rynku zniewolonego. Ale inny nieco jest przedmiot konkurencji – zabiegamy o układy, przywileje, dobre kontakty z ludźmi, których raczej z własnej woli byśmy nie zaprosili na kawę. Co rujnuje system społecznych interakcji. Powstają fałszywe bodźce, które utrudniają wzrost kapitału społecznego, upowszechnianie postaw obywatelskich. Najlepsi najlepszymi pozostaną, tym, czego brakuje, jest zmiana, poszukiwanie nowych jakości egzystencji, które aby zaistnieć, muszą najpierw przejść przez formy wybitnie niedoskonałe. To tracimy, to nam ciągle ucieka, nie osiemnastoprocentowy wzrost gospodarczy.
Nie każdy potrafi budować kapitalizm. Narody świata różnią się bardzo co do fundamentalnych cech umożliwiających funkcjonowanie wolnego społeczeństwa. Mamy różne podejścia co do tego, jak dalece należy kontrolować poczynania władzy, przeciwstawiać własną korzyść dobru społeczności, w której przyszło nam żyć. Czasem niewystarczająco cenimy męskie cnoty charakteru – dążenie do sukcesu, heroizm, asertywność. Przeżywający olbrzymie problemy finansowe Grecy są narodem wyjątkowo skupionym na unikaniu niepewności w codziennym funkcjonowaniu, co stwarza olbrzymie zapotrzebowanie na biurokrację. Znaczenie ma również znana z ASE stopa preferencji czasowej – w każdym społeczeństwie tworząca zapotrzebowanie na inne stopy procentowe. W jakimś stopniu funkcjonowanie obyczajowe jednostek może być zaburzane przez sztywne normy społeczne – ten problem jest istotny szczególnie w Europie Środkowej i Wschodniej oraz państwach muzułmańskich. Wolny rynek nie jest zjawiskiem, które dzieje się samo z siebie – a jednak elity nie zauważają tego, że można i trzeba robić wszystko, aby przemiany kulturowe w odpowiedni sposób wspierać – bo inaczej z wielkiej modernizacji społeczeństwa skorzysta jedynie niezbyt liczna grupa najlepiej dostosowanych. A reszta, jak zwykle, będzie próbowała ich zniszczyć.