Neosarmatyzm: pragnąc świtu nowej polskiej cywilizacji

3 marca, 2025 - No Responses

„Ludzie są śmiertelni, Rzeczpospolita – wieczna”

Stefan Czarnecki

Wielość cywilizacji

Czym jest cywilizacja? Nagromadzeniem kultury materialnej, rodzajem instytucji społecznych, życia intelektualnego, wzmacniającą funkcjonowanie jednostki religią? Co jest kluczowe dla bycia cywilizowanym? <!–more–>Feliks Koneczny w książce „O wielości cywilizacyj” zawarł obszerną analizę zjawiska występowania wśród ludzi cywilizacji, podał obfitą gamę faktów opisujących różne cywilizacje, według niego można być cywilizowanym na różne sposoby, 7 cywilizacji istniało według niego na ziemi w jego czasach, czyli na początku XX wieku. U Konecznego różnice między cywilizacjami polegały na wyłowieniu podstawowych „modułów” funkcjonowania zbiorowości, które w istotny sposób organizowały życie, np. normy związane z życiem małżeńskim czy sposób mierzenia upływu czasu. We wszystkich tych sprawach cywilizację łacińską uznał za najbardziej zaawansowaną.

U Samuela Huntingtona, który w dużej mierze najprawdopodobniej inspirował się teorią Konecznego, świat w II połowie XX wieku składał się nadal z oddzielnych organizmów cywilizacyjnych, zupełnie nie przystających do siebie. Dla Huntingtona, najważniejszym źródłem różnic jest religia. Z mojej perspektywy, religia nie jest źródłem cywilizacji, a jedynie ważnym elementem, a zróżnicowanie religijne ludzkości jest również zewnętrznym przejawem różnic, jakie zachodzą w innych dziedzinach życia: ekonomicznej, kulturowej, intelektualnej.

Feliks Koneczny wyróżnił 7 cywilizacji: bramińską, żydowską, chińską, turańską (stepową), bizantyjską, łacińską i arabską. Huntington dodał do tego afrykańską (dla Konecznego czarna Afryka była chyba po prostu miejscem, gdzie cywilizacja nie dotarła zbyt daleko), latynoamerykańską (dla Konecznego część łacińskiej), buddyjską i japońską, pominał żydowską, uznając ją za część Zachodu, w końcu sam był Żydem, i to jest wielkim błędem współczesnego amerykańskiego rozumienia świata. Rozdzielił też cywilizację turańską na części przynależące do prawosławnej bądź islamskiej, nie zauważając, że narody ZSRR stworzyły za jego czasów odrębną jakość cywilizacyjną, najbardziej zagrażającą porządkowi świata, zupełnie inną zarówno od europejskiej i kaukaskiej tradycji bizantyjskiej, jak i od kultur muzułmanów spoza narodów tureckich czy kaukaskich.

Zauważam, że podział Konecznego jest nadal zbyt rozległy; moim zdaniem, istnieją cywilizacje: łacińska, bizantyjska, turańska, islamska i orientalna. Afryka to peryferia islamskie, łacińskie, ostatnio również turańskie. Turcja jest gdzieś pomiędzy cywilizacją turańską a islamską, Ukraina między turańską a bizantyjską.

5 cywilizacji

Cywilizacja łacińska to część świata, gdzie istotne są zasoby materialne, przez które rozumieć można nie tylko zaangażowanie we współczesne procesy postępu technicznego, ale również zasoby: integracja ze środowiskiem naturalnym, zdrowie, dobra socjalne. Dlaczego reprezentanci tej cywilizacji zdominowali wszystkie inne? Chyba dlatego, że tego człowiek robi naturalnie najmniej; ma wewnętrzną skłonność do rozwoju kultury, teoretyzowania i religijności, świat materialny interesuje go o tyle, o ile jest narzędziem do praktykowania tych trzech aktywności. Tak więc najlepszą okazała się być ta cywilizacja, która postawiła świat materialny na pierwszym planie.

Cywilizacja bizantyjska ceni sobie rozwój intelektualny, istotne są podziały ideologiczne, co widać było jeszcze niedawno w Grecji, a obecnie w Gruzji. Politycy tych państw lubią być utrapieniem dla Zachodu, niekiedy narody prawosławnej Europy są atakowane przez łacinników. Czemu? Być może ich liczebność jest tak mała, że Zachód chciałby, żeby byli jego częścią, ale nie jest to do końca możliwe.

Tak więc wchodzą również w związki z inną bliską im geograficznie cywilizacją – turańską. ZSRR stworzył nowego człowieka, który zagrażał dotychczasowemu prymatowi Europy nad Światem, bo cywilizacja turańska skupia się w zrównoważonym zakresie na zasobach materialnych, kulturze, nauce i religii. Komuniści nie musieli, jak ludzie Zachodu, szukac nowinek cywilizacyjnych z Indii, Islamu czy Wschodniej Europy, sami stworzyli własną religię, intelektualizm i próbowali tworzyć kulturę. I właściwie to samo zrobili Żydzi tysiące lat temu, z tym, że bardziej im się to wtedy udało, i mogli później to kontynuować. Nie są bez racji ludzie uważający powstanie ZSRR za żydowski spisek. Przy czym nie należy uważać spisku za zupełnie nieuprawniony, „naród wybrany” był srogo dyskryminowany w Rosji carskiej. Tak więc cywilizację żydowską uznałbym za część turańskiej, która miałaby dwa podtypy: żydowski i stepowy.

Islam to cywilizacja dominacji religii, to co jest uznane za istotne przez duchownych, określa całą rzeczywistość społeczną w sposób o wiele głębszy, niż gdzie indziej. Cywilizacja islamu jest obecnie rozwojowa, a nawet zagrażająca dla innch dlatego, że religia we współczesnej rzeczywistości kultur europejskich stała się najmniej zaawansowanym aspektem cywilizacji. I nie ma znaczenia to, że muzułmańskie zasady religijne są zbyt mało dostosowane do zycia współczesnych ludzi. Istotne jest to, że muzułmanie jako jedyni traktują swoją religię na poważnie.

Rejon Wschodniej Azji: Chiny, Indie, Azja Południowo-Wschodnia, Japonia to strefa nadzwyczajnego rozwoju kultury. Jest to bardzo potężna demograficznie i ekonomicznie cywilizacja orientalna, która skupia w sobie najstarsze kultury. Była to najpotężniejsza część świata przez prawie całą historię ludzkości, i obecnie wraca na to miejsce. Dzieje się to na skutek otwarcia na przyjmowanie wartości i kapitału z Zachodu, co mogą zrobić bez obawy o własną tożsamość, która jest zbyt silna, aby mogła ulec zapomnieniu. Potęga cywilizacji orientu jest dla Zachodu wielkim wyzwaniem.

Międzymorze

Trzeba zwrócić więc uwagę na potencjał Europy Środkowo-Wschodniej – miejsca, w którym wpływy róznych cywilizacji, poza orientalną, splatają się i mogą stworzyć pewien potencjał nagromadzonych doświadczeń. Społeczeństwa zamieszkałe pomiędzy Niemcami, Austrią i Włochami z jednej strony, a Rosją, Iranem oraz Turcją z drugiej cechują się dużą różnorodnością językową, kulturową, silną tożsamością etniczną, a więc rozwinęły pewną namiastkę tradycji orientalnych, z drugiej stony, wykazują silną chęć związków z Zachodem. Część z tych krajów (np. Grecję, Armenię) zakwalifikować należy do cywilizacji bizantyjskiej, inne stanowią mieszankę o wielkim potencjale. Co oznacza ten potencjał, najlepiej wyjaśnić sobie, analizując historię najpotężniejszego spośród narodów tego regionu – Polaków.

Wydaje się, że kultura zachodu nie była zawsze tym samym, czym jest teraz, jako, że historycznie wyodrębniła się z kultury Indii w czasach migracji indoeuropejskiej. Początkowo zamiłowaniu do rozwoju materialnego towarzyszyło Europejczykom silne przywiązanie do przekazywanej miedzypokoleniowo tradycji kulturowo-religijnej, w której aspekt kulturowy odgrywał wielką rolę, tak, jak to jest w Indiach. Grecy i Rzymianie wykształcili różne sposoby rozumienia tego, w następnym etapie z tych różnic wyodrębniła się kultura bizantyjska i łacińska, a w czasach nowożytnych – konserwatyzm i nacjonalizm. Polacy, poza byciem na granicy tych dwóch opcji, byli również pod wpływem idei turańskich. I w tym również znajdujemy połączenie między Żydami a ludami z azjatyckich stepów: istnieje teoria, że współcześni Żydzi aszkenazyjscy wywodzą się z pozostałości po upadłym w średniowieczu państwie Chazarów położonym na północ od Kaukazu. I stąd wynikała duża ilość Żydów na ziemiach polskich, jak też w europejskiej części obecnej Rosji i na terenach współczesnej Białorusi i Ukrainy.

Historia Rzeczypospolitej – spojrzenie rodzimowiercy

Co to dało twórcom Unii Polsko-Litewskiej? Być może szerszą perspektywę kulturową. Znawca astrologii i kultury rosyjskiej Andrzej Mroziński w książce „Głagolica” twierdzi, ze jeszcze w XIV wieku Polska pod względem religijnym różniła się bardzo od zachodnich państw chrześcijańskich i podobnie było ze Słowianami Wschodnimi. Obowiązywała inna tradycja, bazująca na wierzeniach słowiańskich i tradycyjnym słowiańskim alfabecie – głagolicy, który był również systemem magiczno-symbolicznym. Nie podaje wystarczająco dużo argumentów, aby być pewnym, że tak istotnie było, ale to by wyjaśniało wiele.

Dlaczego możliwa była unia polityczna między państwem chrześcijańskim i pogańskim, które świeżo zdecydowało się na ochrzczenie, a w przeszłości odeszło od chrześcijaństwa? Zrozumiałe byłyby jakieś doraźne sojusze wojskowe, ale unia polityczna w czasach tak dużej istotności religii jest w istocie rzeczy absurdem. Podobno św. Jadwiga bardzo dużo się modliła i Bóg w końcu objawił jej, kto ma być jej mężem, od tego wszystko się zaczęło. Nie należy tego wykluczać, ale sensowne wydaje się założenie, że w 1385 roku w unii w Krewie połączyły się w jeden organizm dwie kultury okołopogańskie. Andrzej Mroziński twierdzi też, że Wielkie Księstwo Litewskie nie miało wiekszego kulturowego czy etnicznego związku z Litwinami, ale, jak sądzę, ten związek mógł być symboliczny i istniał wśród kultury elit tego państwa.

Tłumaczyłoby to też, dlaczego w bitwie pod Grunwaldem walczyli przeciwko sobie rycerze z całej Europy i Rzeczpospolita. Walczono o zmianę zasad funkcjonowania Kościoła i w jakimś zakresie udało się. Koniec XIV wieku to również wzmocnienie pozycji szlachty, osłabienie władzy króla, a w efekcie powstanie pierwszej demokracji w Europie – czyli powrót do idei stworzonych przez starożytnych Greków, w ten sposób Rzeczpospolita Obojga Narodów stała się kontynuacją obydwu cywilizacji tego kontynentu.

Niewiarygodne swobody szlacheckie były podstawą potęgi Polaków, Ukraińców, Litwinów i Rusinów przez kilkaset lat, potęga ta dotrwała do czasów koniecznej konfrontacji z cywilizacją islamu w 1683 r. w bitwie pod Wiedniem. W czasie tej bitwy Turcja była ogromnym mocarstwem, kontrolującym wiele kultur w Azji i Afryce, gdzie sięgała do północnych krańców obecnej Somalii. Wydaje się, że współczesna Europa nie będzie w stanie uporać się z obecnym zagrożeniem muzułmańskim, jeśli nie zrozumie, jak to się stało, że ponad 300 lat temu muzułmanie zostali tak sprawnie przegnani.

Sarmatyzm: nowe otwarcie

Współczesna polska myśl liberalna takich autorów jak Jamusz Korwin-Mikke, Jacek Sierpiński czy Jakub Woziński wydaje się być kontynuacją idei, które stały u źródeł powstania Unii Posko-Litewskiej, nawet, jeśli nie byliby oni skłonni do tego, by to przyznać. Skądinąd, filozofia libertarianizmu, radykalnego liberalizmu głoszącego, że nikt nie ma prawa ograniczać wolności drugiej osoby bez wyraźnej koniecznosci spowodowanej zagrożeniem swojej wolności lub własności, została stworzona przez Murraya Rothbarda, syna polskich żydów, pod wpływem innych żydów z ziem polskich: Carla Mengera, Eugena von Böhm-Bawerka i Ludwiga von Misesa.

A zatem cywilizacja turańska miała spory udział w rozwoju idei sarmackich. A sam libertarianizm jest, w jakimś sensie, nowszą, lepszą odmianą komunizmu: propozycją zintegrowanej cywilizacji, która jednak, w przeciwieństwie do tego pierwszego, jest otwartym systemem. Jeśli to otwarcie przyznamy, to pojawia się pytanie, czy nie możemy pójść dalej: dodać jakieś elementy czy ekwiwalenty muzułmańskie i orientalne, aby być w stanie znowu stworzyć najpotężniejszą kulturę regionu.

Tożsamość islamu

Wydaje mi się, że zacząć należy od inspiracji muzułmańskich, ponieważ są od nas bardziej odległe. Wyznawcy Islamu są położeni bliżej nas, niż wyznawcy Hinduizmu. Ale chrześcijan i muzułmanów dzieli tak wiele. Przede wszystkim, mimo niechęci do tego pojęcia, kultura muzułmańska jest bardziej demokratyczna – nie ma tak dużego rozdziału kultury związanej ze sprawami publicznymi i kultury masowej. Jest to wręc zjawisko na zachodzie, którego nie potrafią zaakceptować – piosenkarka Taylor Swift była proszona o to, aby bardziej jednoznacznie wypowiedziała się przeciwko bombardowaniu Strefy Gazy. Wydaje się, to, że tego nie zrobiła, było być może przyczyną zamachu terrorystycznego na jej fanki w Wielkiej Brytanii i planowanie zamachu na jej koncercie.

Ale jest w tym też coś głębszego. Europejczyk i Amerykanin twierdzi, że nie mają we współczesnym świecie sensu spory teologiczne, musimy się nauczyć ze sobą dogadywać, a religię starać się ograniczać do sfery prywatnego życia. Ale coś na tym tracimy. Nie ma standardów, wedle których moglibyśmy określać drogę postępowania dla siebie i innych. Jest tak wiele opinii na różne tematy, i nie ma spójnego systemu oceniania tego, czy opinie te można uznać za uzasadnione. Wspólnym celem dla chrześcijan i muzułmanów było zwalczanie w społeczeństwie patologicznych zjawisk, ale podejścia do tego problemu były tak różne. Wspólną ideą jest modlitwa do jedynego Boga, chociaż w Islamie przykłada się o wiele większe znaczenie do osobistej modlitwy.

Ale róznice są potężne, i wydaje się, że obie strony mają coś do powiedzenia. W chrześcijaństwie, szczególnie u katolików i prawosławnych, mamy całą gamę zwyczajów religijnych, jak sakramenty, procesje, odpusty, poświęcanie pokarmów, które mają bardzo skomplikowane tło kulturowe, ale od strony duchowej są bardzo prymitywnym zabiegiem magicznym, którego efektem jest wiązanie jednostki ze społecznoscią, przywiązywanie ciała energetycznego człowieka do wyższych energii tworzonych przez więzi społeczne na różnym poziomie. Nie wiem, czy ja jestem jedynym, który zadawał sobie często takie pytanie: jak to jest, że muzułmanie mogą wierzyć w tak prymitywne rzeczy z takim oddaniem, bezwzględnością i stanowczością? Wydaje się, że to nie jest tak, że są tak dobrze duchowo skoncentrowani; to my jesteśmy tak bardzo rozproszeni, ograniczeni i spętani. W mniejszym stopniu to zjawisko występuje, jeśli pomyślimy o protestantach, którzy odrzucili większość uszkadzających duchowo mechanizmów sakramentów, jednocześnie upraszczajac i profanując chrześcijańską tradycję intelektualną.

Joga i wolność

Ale duchowość to coś więcej niż religia, i wydaje się, że w naszej europejskiej, pogańskiej intuicji duchowej pozostały jakieś ślady takiego myślenia. Przekłądając ją na nasze pierwotne pojęcia, kontakt ze słowiańską Prawią, światem bogów, może być najwyższym przeżyciem i podstawą wiary, ale tam tak łatwo nie trafimy, za to jesteśmy silnie związani z trudnym do postrzegania światem natury, gdzie przebywają demony i bóstwa, głównie leśne, po śmierci możemy trafić do Wyraju Wężowego, czyli miejsca odosobnienia dusz, którego panem jest bóg Weles, lub Wyraju Ptasiego, czyli korony Drzewa Kosmicznego – osi świata, miejsca, gdzie zatrzymuje się czas i uzyskuje się dostęp do przeszłości i przyszłości. (1)(2) Wszystkie te światy mogą być ważne dla naszej przyszłości, i dlatego powinniśmy wziąć to pod uwagę podejmując decyzje w obecnym, materialnym życiu. Uwzględniając fakt, że nie umrzemy w całości i trzeba zaopiekować się nieśmiertelną częścią siebie.

Słowo joga w sanskrycie oznacza „połączenie, zjednoczenie”, praktyki jogi mają więc na celu doprowadzenie do zjednoczenia wszelkich aspektów ludzkiej natury na poziomie fizycznym, emocjonalnym i nadprzyrodzonym. Powszechnie uważa się, że pierwszym stopniem zaawansowania w jodze jest ćwiczenie asan – pozycji gimnastycznych usprawniających ciało, ale tak naprawdę początkiem są jamy i nijamy – zasady dotyczące funkcjonowania jednostki.

Jamy i nijamy

Wiele wspólnego z libertarianizmem ma jama ahimsa – zakaz krzywdzenia innych istot, zaakcentowanie potrzeby przekazywania innym miłości i współczucia. W kulturze Indii jest to często łączone z wegetarianizmem, ale z pewnością możemy znaleźć inną interpretację. Inne jamy zakazują kłamstwa, kradzieży, poszukiwania skrajnych doznań i chciwości. Nic nowego? Być może, ale są też nijamy, które są zasadami dotyczącymi poszukiwania pewnych trudniej uchwytnych skrajności przy zachowywaniu w tym umiaru – przez to, że bedzie się praktykować wszystkie pięć. Z jednej strony asceza jest łagodzona przez bezwarunkowo, spontanicznie wyrażaną radość. Z drugiej, czystość ciała i myśli może być uzupełniana przez studiowanie świętych ksiąg i zgłębianie zakamarków własnej jaźni. Do tego dodać jeszcze należy poddanie się Sile Wyższej, o której nie za wiele wiadomo w jodze. Może dlatego, żeby każdy mógł ją poznać osobiście, zamiast ufać relacjom innych.

Rozwój osobisty nie jest niczyim obowiązkiem. Ale jest warunkiem dla elit, aby mogły tworzyć republikański, a może nawet anarcho-republikański ustrój, który przeciwstawiał będzie się rządom innych elit, tych nie wybieranych, niekiedy z rodowodem z korzeniami sprzed rewolucji przemysłowej albo jeszcze dawniejszymi.

Dietetyka dla prawdziwych sarmatów

1 marca, 2025 - No Responses

Interesuję się naturoterapią i medycyną chińską, i wydaje mi się, że dietetyka inspirowana tradycją potrzebuje jakiejś głębszej intergracji ze współczesną nauką. Potrzebuje tego dla wypracowania wzorców dietetycznych dla nowej słowiańskiej cywilizacji, a ta jest potrzebna współczesnemu światu, aby przetrwał. Read the rest of this entry »

Racjonalizm – czy to nowa choroba psychiczna?

23 lutego, 2025 - No Responses

Wielu humanistów próbowało przyłożyć to, co psychologia ma do powiedzenia o zaburzeniach osobowosci do pewnych zaburzeń w funkcjonowaniu współczesnych społeczeństw – jako mas złożonych ze, z założenia, głównie zdrowych psychicznie ludzi. Można twierdzić, za Jackiem Kardaszewskim (1), że wszystkiemu winne są wyjątkowo zaburzone mniejszości, cierpiące na stosunkowo łagodne zaburzenie zwane cyklotymią. Read the rest of this entry »

Rafał Gan-Ganowicz – Kondotierzy: nieobiektywna recenzja

23 lipca, 2016 - No Responses
Książka Rafała Gan-Ganowicza „Kondotierzy”, będąca zapisem wspomnień z życia XX-wiecznego polskiego najemnika, to jedna z tych lektur, po których spodziewałem się wiele, ale nie aż tak wiele. Autor opisuje krótko czasy swojej młodości, okoliczności ucieczki z kraju i swoją drogę do rozpoczęcia kariery najemnika. Kilka lat spędzonych w Kongu i Jemenie zostało opisane bardzo barwnym, poetyckim językiem, opisane zostały zarówno ciekawostki przyrodnicze, społeczne, jak i życie wewnętrzne bohatera. Są też historie, od których jeży się włos na brodzie, a które z powodzeniem mogłyby stać się inspiracją dla jakiejś nowej kasowej produkcji sensacyjnej w Hollywood. Read the rest of this entry »

Wszyscy jesteśmy hipisami

11 lutego, 2015 - No Responses
Odnoszę wrażenie że, niczym główny bohater powieści „Rok 1984” pochylający się nad miską zupy na stołówce, czuję, że wszystko jest nie takie, jak by być mogło. Że rzeczywistość, którą obserwuję, szczególnie w wymiarze społecznym, jest zaledwie pewnym marnym odbiciem możliwości, jakie mogą osiągać ludzie kierujący się konkretnymi zasadami optymalizującymi motywację, energię psychiczną i dostosowującymi swoją osobowość do wymagań społecznych. Czemu? Co leży u źródeł takiego problemu, jak rozwiązać napięcia, które nie pozwalają jednostkom rozwinąć swojego potencjału? W jakim sensie można powiedzieć, że nasze społeczeństwo jest po prostu źle skonstruowane? Read the rest of this entry »

Polski liberalizm – diagnoza społeczna

6 grudnia, 2014 - One Response
Liberałowie skupieni w Kongresie Nowej Prawicy rosną w siłę. Rozszerzają się struktury partyjne, pojawiają się nowe postacie medialne, zdolne do tego, aby powoli zastępować pana Korwin-Mikkego, próbuje się zaangażować szersze masy ludzi do tego, aby program liberalizmu gospodarczego promować i uzyskać wpływ na politykę. Jednocześnie działalność ta nie sprawia wrażenia oddolnej inicjatywy ludzi, którzy chcieliby poprawić swój los, lecz raczej odgórnie sterowanego przez zręcznych propagandystów przedsięwzięcia medialnego, w którym udział biorą w dużej części bardzo młodzi ludzie, widzący w prawicowym aktywizmie sposób na wyrażenie swoich wartości i okazję do rozwijania relacji społecznych. Dlaczego na polskiej ziemi nie zadomowił się do tej pory ideał reform wolnorynkowych, które oparte byłyby na woli osób zaangażowanych w postęp gospodarczy i realizowane byłyby zgodnie z ich planami i wiedzą? Read the rest of this entry »

O co i kiedy walczyć

28 sierpnia, 2014 - No Responses
Psychologia optymalnego doświadczenia mówi, że w odczuwaniu szczęścia istotna jest odczuwana wewnętrznie równowaga pomiędzy wymaganiami i możliwościami, zadaniami stawianymi przez środowisko i naszą odpowiedzią na nie, ilością zasobów, które chcemy zaangażować. Pytanie normatywne, jakie można tu zadać, brzmiałoby: czy szczęście powinno być naszym uniwersalnym, ultymatywnym celem? Różni ludzie odpowiadają sobie na to pytanie w różny sposób. Co więcej, wydaje się, że od tego, jak sobie na to pytanie odpowiemy, zależy nasz los. Read the rest of this entry »

Zmienić świat

26 sierpnia, 2014 - No Responses
Ostatnio pewna osoba z wielką niechęcią odniosła się do mojej postawy wobec życia. Wysłuchując moich opowieści na temat Austriackiej Szkoły Ekonomii, libertarianizmu, behawioryzmu, technik medytacyjnych, stwierdziła, że świata nie trzeba zmieniać, jest on już wystarczająco dobry. W jakimś zakresie można się z tym zgodzić, jakkolwiek w świecie polityki jest zdecydowanie inaczej. Dlaczego uważam główne siły polityczne w Polsce za niepoważne i wieszczę ich szybki upadek, którego wizja wprawia mnie w apokaliptyczny nastrój? Read the rest of this entry »

Zabezpieczone: O nową rewolucję

18 sierpnia, 2014 - Wpisz swoje hasło, aby zobaczyć komentarze.

Treść jest chroniona hasłem. Aby ją zobaczyć, proszę poniżej wprowadzić hasło:

Istota nowoczesnej religijności

19 lipca, 2014 - No Responses
Film „Kumare. Guru dla każdego” opowiada historię ciekawego eksperymentu społecznego. Pewien Amerykanin pochodzenia indyjskiego był zaniepokojony zwiększającą się popularnością ruchu New Age. Pomyślał, że chciałby coś zrobić, aby zweryfikować, na czym to zjawisko polega. Przywdział antyczny strój, zapuścił włosy i brodę i przyjął charakterystyczny pseudonim – wszystko w celu stworzenia wrażenia osoby o głębokiej wiedzy duchowej. Udając hinduskiego guru, osiągnął niemałą popularność i uzyskał realny wpływ na pozytywne zmiany w życiu osób, które spędziły z nim najwięcej czasu i oddały mu najwięcej pieniędzy. Dowodząc, że oddziaływanie religijne to nic innego jak pogłębiona relacja interpersonalna i nie trzeba się doszukiwać w nim paranormalnych zjawisk. Zachodzi jednak pewna wątpliwość, czy Kumare sprzedawał rzeczywiście te wartości, o których mówił: pewność siebie, szacunek do własnej indywidualności, wiarę we własny potencjał rozwojowy. Czyli to wszystko, czego nie dostarcza w wystarczającym zakresie zinstytucjonalizowane chrześcijaństwo, a co, według wielu, może być propagowane w oderwaniu od wiary w zjawiska paranormalne, istnienie duszy czy życie pozagrobowe. Read the rest of this entry »